12 marca 2016

Dania jednogarnkowe


wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 160
format: 16,5x20,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 16,99 zł

Gdyby ktoś wszedł do mojej kuchni i zerknął na półkę z książkami kucharskimi nigdy by nie uwierzył, że nie lubię gotować. Mam ich bowiem sporą kolekcję i tak naprawdę nie mogę się powstrzymać, by nie sięgnąć po kolejne. Ale spokojnie, nie stoją one tam po to by zbierać kurz. Uwielbiam z nich korzystać. Dużo bardziej lubię eksperymentować w kuchni niż gotować stale to samo. Więc fajnych przepisów i inspiracji do tworzenia czegoś nowego nigdy nie mam dość. 

I tak w moje ręce trafiła kolejna pozycja z bardzo apetycznymi przepisami. Z tej serii miałam już jedną książkę. Tamta nosiła tytuł "Tanie gotowanie", teraz mam "Dania jednogarnkowe". Od razu widać, że z tą niechęcią do gotowania nie kłamałam. Lubię nowości w kuchni, ale nie koniecznie lubię się przy tych daniach napracować. Im prościej, tym lepiej. A przecież nikt nie powiedział, że jeśli coś nie wymaga od nas jakiś wielkich zdolności kulinarnych - to jest gorsze lub mniej smaczne. Jestem żywym przykładem na to, że nie trzeba kochać kuchnie, by gotować szybko i smacznie. Ja się nie przemęczał, a i tak jak dotąd nikt nie narzekał. Więc nie jest źle.

Dania jednogarnkowe to zbiór przeróżnych przepisów na ciekawe potrawy, które świetnie nadają się zarówno jako codzienne obiadki jak i propozycje na menu, gdy spodziewamy się gości. Wśród przepisów zawartych wewnatrz znajdziemy na przykład różnego rodzaju gulasze, regout, pilawy, risotta, bigosy itp. Zatem każdy z najdzie tu coś dla siebie. Mamy ochotę na wołowinę? To może spróbujemy Czeski gulasz wołowy? Boeuf Strogonow? Albo Wołowinę po burgundzku? A może dziś drób? Paella z kurczakiem na pewno jest smaczna. Nie? To może Pilaw z piersią kurczaka lub udźcem indyczym? Hm... a może Ragout z kaczki z daktylami? Oj, jest w czym wybierać, wierzcie mi :)

Zresztą nie tylko mięsożercy znajdą w tej książce coś na ząb. Autorzy tej publikacji pomyśleli również o wegetarianach. I tak w drugiej części te niedużej książki znajdziemy takie przepisy jak: Chilli z ciecierzycy i dyni, Fasola w sosie pomidorowym, Ratatuja, Risotto z pomidorami, z cytryną i miętą lub z kurkami. Ale to jeszcze nie wszystko. Jest tu także przepis na Kszotto z brokułem lub chociażby Curry z batatów i dyni. Oczywiście tych przepisów jest więcej. Może nie tak dużo jak na dania z mięsem, ale myślę, że nie jest tak źle. Wszystkie bowiem są bardzo ciekawe i co najważniejsze - urozmaicone. Z tą książką z pewnością nie straszna nam nuda. 

Bardzo podoba mi się również sposób wydania tej książki. Myślę, że pisałam już coś na ten temat recenzując poprzednia lekturę z tej serii, ale chętnie wspomnę o tym i tym razem. Co zatem tak mi się tu podoba? Przede wszystkim ten poradnik kulinarny jest bardzo prosty. Nie ma tu żadnych skomplikowanych spisów treści, w których łatwo się pogubić. Niekiedy na prawdę trudno wyczuć w którym dziale znajdziemy to co nas najbardziej interesuje. Tutaj książka ta podzielona są na dwa rozdziały: dania z mięsem i dania wegetariańskie. Poza tym każdy z przepisów jest bardzo dokładnie i jednocześnie bardzo krótko opisany. A poza lista produktów niezbędnych do wykonania danej potrawy znajdziemy jeszcze dwie ważne informacje. Czyli czas przygotowania konkretnego dania oraz stopień trudności. 

Kolejną ogromną zaletą tej lektur są zdjęcia. Uwielbiam gdy w książkach kucharskich wszystkie przepisy są pięknie zobrazowane na ilustracjach. Na tym punkcie mam kompletnego bzika i zazwyczaj, gdy nie widzę na zdjęciu wykonanej potrawy, nawet nie chce mi się czytać sposobu jej wykonania. Nie wiem, czy to dlatego, że jestem wzrokowcem. Czy tego, że mam bzika na punkcie fotografii. Ale myślę, że trochę i jednego i drugiego. Tak więc zdjęcia w książkach kucharskich to dla mnie mus. I na szczęście tutaj ani odrobinkę się nie zawiodłam. Bowiem wszystkie dania zawarte wewnątrz są cudnie zobrazowane. Do tego stopnia, że nawet na widok tych potraw, które składają się z produktów za którymi nigdy nie przepadałam - przełykam ślinkę. Oj, naprawdę smakowicie one tu wyglądają. Od razu robię się głodna!

Choć ta lektura wygląda dość niepozornie - jest cudna. Uwielbiam właśnie ciekawe, pełne smacznych przepisów poręczne książeczki, które zawsze mogę mieć pod ręką. Ta nie duża książka kucharska zawiera wszystko to czego mi było trzeba. Poza tym idealnie mieści się na półce w kuchni, nie zajmuje zbyt dużo miejsca, gdy chcę mieć ją pod ręką podczas gotowania. Poza tym strony wewnątrz są wystarczająco grube by przetrwać wielokrotne kartkowanie. Grzbiet jest szyty zatem wypadanie kartek także nam nie grozi. Całość otwiera się na płasko, więc podczas kucharzenia nie musimy się obawiać, że zgubimy przepis i co chwilkę będziemy musieli obracać strony by go odnaleźć. A do tego jeszcze okładka tej książeczki jest twarda i śliska, więc z pewnością przez bardzo długi czas nie znajdziemy na niej śladów zniszczeń. Cóż więc mogę Wam jeszcze powiedzieć? Ja  jestem zachwycona i gorąco ją Wam polecam!



2 komentarze:

  1. To chyba coś dla mnie ;) czy produkty w przepisach są łatwo dostępne czy raczej wyszukane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie, bardzo nie lubię tych wszystkich wymyślnych składników. Tu chyba dwa razy trafiłam na coś czego nie znałam. Nigdy wcześniej nie słyszałam o cytrynowej trawie albo nasionach kminku rzymskiego. Ale cała reszta jest znana :)

      Usuń