3 stycznia 2015

Jajo, kura i te sprawy. O rzeczach prostych i ważnych



PATRYCJA WOY-WOJCIECHOWSKA

wydawnictwo: Burda Książki
ilość stron: 142
format: 24x20 cm
rok wydania: 2014
cena: 24,90 zł

Jakiś czas temu pomyślałam sobie, że mam już dość edukacyjnych książek dla moich dzieci. Bo przecież ile można czytać o ciele człowieka, przyrodzie kosmosie itp. Przecież każda z tych książek zawiera w zasadzie takie same informacje. Nie da się inaczej opisać narządów wewnętrznych człowieka lub inaczej nazwać dinozaury! Problem tylko w tym, że każda z tych książek inaczej tą wiedze przekazuje małemu czytelnikowi. A ja nie potrafię dokonać wyboru, który sposób jest lepszy lub ciekawszy. I tak w naszej domowej biblioteczce piętrzą się tego typu książki.A moja Alicja jest z nich dumna jak paw. Wszystkim po kolei chwali się jakie ma cudne lektury, a Natalkę odgania od tej półki jak natrętną muchę w obawie przed jakimkolwiek zniszczeniem :)

Ale książka, którą dziś Wam będę polecać nie porusza tematu budowy człowieka, dziejów prehistorycznych czy też otaczającej nas przestrzeni. Nie znajdziemy tu żadnych naukowych zagadnień ani nic z tych rzeczy. Ta książka omawia tematy tak proste, że nawet nie wpadałabym na to, by pisać o tym książkę. Wydawało mi się to wszystko takie oczywiste, a jednak... okazuje się, ze wcale tak nie jest! Moje dziecko jest tą książką zachwycone. A ja? No cóż. Muszę przyznać, że sama czytałam ją z wielką przyjemnością. I kto by pomyślał? Choć nie ukrywam, że początkowo byłam do niej nastawiona dość sceptycznie :)

Ale może przejdę do rzeczy. "Jajo, kura i te sprawy..." to książka, w której znajdziemy mnóstwo ciekawostek. Przeczytamy tu na przykład o tym jak to jest, że z małego ziarenka może wyrosnąć wielkie drzewo. Lub o tym czym charakteryzują się poszczególne pory roku. Jest tu tajże mnóstwo ciekawych informacji o dniu i nocy, niebie, chmurach czy zjawiskach atmosferycznych. Jest tu także masa wiadomości o różnego rodzaju zwierzętach i ich życiu. Dowiemy się także jak powstaje chleb, miód czy masło. Nie zabraknie także rozdziału o zdrowym odżywianiu, prostych i efektywnych pracach plastycznych oraz ekologii. A wszystko to zawarte zostało w tej nie dużej i baaaardzo kolorowej książeczce :)

Co w tej lekturze podoba mi się najbardziej? Przede wszystkim wydanie tej książki. Zaglądając do niej nie spodziewamy się, że wiedza jaką w niej zgromadziła pani Patrycja Woy-Wojciechowska to nic innego jak nauka. Nie ma tu opowiadań, wierszyków ani nic takiego. To zbiór różnego rodzaju edukacyjnych zagadnień, które każde dziecko znać powinno. Jednak sposób przedstawienia nam tej wiedzy jest tak wesoły i ciekawy, że maluch nie czyta jej dlatego, że jest tak żądny wiedzy, lecz z czystej ciekawości. Znajdziemy tu krótki bardzo kolorowy tekst, wesołe rysuneczki oraz całą masę ciekawych zdjęć, które umilają nam tę lekturę. Naprawdę podczas czytania nie wiadomo kiedy umyka nam czas. I ani się obejrzymy, a docieramy do samego końca!

Ale to nie wygląd książki jest tu oczywiście najważniejszy lecz jej treść. A na to jak już pewnie się zorientowaliście w tym przypadku także narzekać nie możemy. Czy wiecie może jak wyglądają i co oznaczają chmury pierzaste, kłębiaste lub warstwowe? A umiecie bez zająknięcia wymienić mi wszystkie ptaki, które na zimę odlatują z Polski do ciepłych krajów? A może znacie te ptaszyny, które do nas na ten czas przylatują? A może chcecie dowiedzieć się jak stworzyć jeziorko dla żab? I tak przy okazji - wiecie, że żaby w Polsce są pod ochroną? Mogłabym Wam zadawać takich pytań jeszcze bardzo wiele. Ale nie sądzę, żeby była taka potrzeba. Powiem tylko, że jeśli na choć jedno z tych pytań nie znaliście odpowiedzi, to będziecie tą lekturą zachwyceni. Bo w niej znajdziecie odpowiedzi na te i na wiele wiele więcej ciekawych pytań. I to bez najmniejszego kłopotu.

Muszę przyznać, że ta lektura rozgościła się u nas na dobre. Alicja z przyjemnością wczytuje się w jej treść poznając coraz to ciekawsze rzeczy. A potem chodzi po domu i chwali się nowościami, które poznała ;) Natalka jest natomiast zachwycona tymi wszystkimi kolorami, które aż wylewają się z każdej ze stron. Mała mogłaby ją oglądać godzinami. A gdy jeszcze znajdzie rysunek lub zdjęcie zwierzaka, które już zna - radości nie ma końca! I tak obie moje dziewczyny nie potrafią się z tą książka rozstać co niekiedy prowadzi nawet do małych spięć między nimi. A ja cieszę się, że w naszej biblioteczce znalazła się kolejna fajna lektura, do której wszyscy chętnie wracamy. Mądra, wesoła i ciekawa.  Nam szalenie się podoba, więc i Wam ja polecam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz